piątek, 30 lipca 2010

Zarzuty Seremeta - pierwszy ogień

Mam swoje typy.

Sasin twierdzi, że 9 marca 2010 r. Kancelaria Prezydenta przesłała na ręce szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego pismo zawierające informacje o konieczności zabezpieczenia przelotów na trasie Warszawa - Smoleńsk i z powrotem samolotów specjalnych TU-154M oraz JAK 40.

Pismo to, zgodnie z obowiązującymi procedurami, zostało wysłane także do wiadomości Dowództwa Sił Powietrznych RP, Biura Ochrony Rządu oraz 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Warto zauważyć, że Arabski był jedynym dysponentem samolotów specjalnych obsługiwanych przez 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego.

Z godnie z zapisami Porozumienia w sprawie wojskowego specjalnego transportu lotniczego, to dowódca Sił Powietrznych określa sposób przydzielania samolotów zakwalifikowanych jako wojskowy specjalny transport lotniczy oraz sposób zabezpieczenia i wykonywania lotów z prezydentem, marszałkiem Sejmu, marszałkiem Senatu i premierem.

Nie udało mi się dotrzeć do treści tego pisma, ale jeśli były Wiceszef Kancelarii Prezydenta nie kłamie, to Tomasz Arabski jako jedyny dysponent samolotu i szef Kacelarii Szefa Rządu powinien zadbać, by w odpowiedzi została przesłana do Kancelarii Prezydenta w dyrektywa bezpieczeństwa dotycząca przelotu zaplanowanego na 10 kwietnia.

Nigdzie się nie spotkałem z informacją, czy taki dokument został wysłany, a jeśli tak, to nasuwa się pytanie jaka była jego treść, na ile zgodna była z rzeczywiście podjętymi działaniami, kto personalnie się z nim zapoznał i jaka była (i czy była) reakcja Kancelarii Prezydenta.

Jeśli Seremet mówi o zarzutach, to znaczy, że podejrzani żyją.

W takim razie obstawiam, że mogą one dotyczyć Tomasza Arabskiego za zaniedbanie, jeżeli zlekceważył pismo z 9 marca lub jeżeli nie dopilnował, by podległe Premierowi MON i BOR dokonały zgodnego z wymogami zabezpieczenia lotu Prezydenta. Konsekwentnie, pociągnięci do odpowiedzialności karnej mogą być też; Minister Klich, Szef BOR i Dowództwo 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego.

Może się też zdarzyć, że Arabski „uczciwie” odpisał, że z jakiśtam przyczyn (z pewnością obiektywnych) lot planowany na 10 kwietnia na trasie Warszawa-Smoleńsk nie może być zabezpieczony. Wtedy adresatem pierwszych zarzutów może być ktoś z Kancelarii Prezydenta, kto zlekceważył taką informację i nie zginął w katastrofie. Gdyby tak było, to należałoby się poważnie zastanowić, czy nie jest prawdziwa sugestia niektórych Blogerów, że „wystawienie” Lecha Kaczyńskiego nie mogło się odbyć bez osoby, działającej wewnątrz Kancelarii Prezydenta, która nie wybierała się samolotem do Katynia.

Gdyby komuś udało się odnaleźć w czeluściach Internetu informacje dotyczące wysłania wspomnianej dyrektywy bezpieczeństwa, a najlepiej dotrzeć do jej treści, lub chociaż odnaleźć potwierdzenie, że taka odpowiedź faktycznie została udzielona przez któregoś z adresatów – to byśmy mieli pierwsze konkretne informacje na temat spodziewanego toku polskiej atrapy śledztwa.

Znając niechlubną rolę (vide; Gruppenfuhrer KAT) Arabskiego w tym całym syfie, chyba się domyślam jak było naprawdę. Pytanie też, czy prokuratura celować będzie w faktycznie winnych, czy w kozłów ofiarnych.

4 komentarze:

  1. Panie Łazarzu :)

    Próbowałem na Salon24 wypowiedzieć się nt pana korespondencji z osoba od PR Palikota i zablokowali mi konto. Strasznie płacze lol ;)Ciekaw jestem szczegółów tej sprawy - czy to była prowokacja czy faktyczne działanie ludzi Palikota. Można gdzieś poza nieporawnymi o tym poczytać?
    pozdrawiam
    Heniek
    http://lelumpolelum.pinger.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy w końcu dowiemy się o czym rozmawiały bliźniaki na kilka minut przed katastrofą i po kiego grzyba naczelny sił powietrznych i urzędnik naczelnego sił zbrojnych zrobili sobie nasiadówkę w kabinie pilotów?

    OdpowiedzUsuń
  3. Zmień sobie oficera prowadzącego na jakiegoś z odrobiną rozumu to Ci wytłumaczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. http://www.youtube.com/watch?v=8w7pbHrLP60&feature=player_embedded
    jescze raz Tychik i ten filmi może uda się na żywo.

    OdpowiedzUsuń